
IV Zjazd w Sielpi Wielkiej k/Końskich 2005
Wystąpienie na Zjeździe 3-4 09.2005r
Dzień dobry !
Mam nadzieję, że wszyscy w domu zostawiliśmy sprawy zawodowe i polityczne.
Nazywam się /jakby ktoś nie wiedział/ Kornelia Pytlewska-Major, obok mnie mój małżonek Zbigniew. To my zaprosiliśmy Szanowną Rodzinę na kolejny IV Zjazd. Jest tu przy mnie Barbara Kłosowicz – Krzywicka - jak pamiętamy wskrzesicielka
dawnych zjazdów rodzinnych. Po długiej przerwie Barbara
4 lata temu zaprosiła nas na I Zjazd.
Towarzyszą mi dzisiaj Krystyna i Lucjan Pytlewscy gospodarze ubiegłorocznego Zjazdu we Włoszczowie.
Miałam teraz powitać szczególnie serdecznie nestorkę naszego Rodu - Natalię Więckowską z Pytlewskich - niestety choroba nie pozwoliła jej uczestniczyć w dzisiejszym zjeździe, chociaż jeszcze wczoraj byliśmy pewni, że będzie z nami..
Pozostaje nam tylko życzyć Cioci zdrowia, długich lat życia, aby nadal mogła uczestniczyć w naszych Zjazdach.
Witam serdecznie gości honorowych Marię i Jerzego Malatyńskich z Krakowa. Tu przypomnę, że losy naszych rodzin
zacieśniały się poprzez zawierane małżeństwa, a ostatnio też zacieśniła się nasza znajomość przy wspólnych poszukiwaniach naszych przodków. Dzięki tej współpracy udało nam się sprostować kilka błędów jakie od lat były powielane w naszej rodzinie.
Witam Włodzimierza Koperkiewicza męża Teresy Pytlewskiej
Z Opoczna. Włodzimierz został wybrany Opocznianinem 2005 r.
Jest znanym regionalistą, etnografem, opiekunem zabytków , miejsc pamięci narodowej, miłośnikiem historii, itp.
Ma w swoim dorobku ponad 100 publikacji i opracowań jakie wykonał dla wielu muzeów w Polsce. Ostatnio wydał książkę „Prowincjonałki Opoczyńskie „.
Dzięki internetowi mamy dzisiaj wśród nas Zenona Pytlewskiego,
a znalazł nas jego syn Robert.
Jest też z nami po raz pierwszy Bogdan Pytlewski syn Edmunda
z Lelowa- linia Karola.
Witam Lecha Pytlewskiego wraz z Małżonką Janiną i wnuczką Klaudią z Bobrówka- linia Łukasza,
Elżbietę Kijewską- Dachowską z Warszawy- linia Radwanów Pytlewskich, Witam Victorię-Magdalenę Bauer wraz z mężem
Fridbertem z Drezna.
Witam Jarosława Bobińskiego z Chicago.
Ze strony Konopackich po raz pierwszy uczestniczą w naszym zjeżdzie : Aleksander Konopacki z Warszawy, Helena Manicka
z Bełchatowa, Katarzyna i Jacek Mrozowscy z Bielska Białej,
Karolina Sobiecka z Łomianek, Anna i Rafał Wengier z Bełchatowa, Wanda Wróblewska-Tajerkauff z Warszawy Organizując kolejny Zjazd staraliśmy się znależć urocze przestronne miejsce. Zależało nam bardzo, aby poniesione koszty
przez Szanowną Rodzinę były minimalne. Nie chcieliśmy, aby sprawy finansowe były przeszkodą do wspólnego spotkania
i poznania się. Pokoje są skromnie wyposażone tak po harcersku. Nie byliśmy w stanie zapewnić wszystkim noclegu
w pokojach 2 – 3 osobowych. Jest to niemożliwe. Wierzę,że Szanowna Rodzina zrozumie ten problem.
Zjazd Rodziny jest imprezą zorganizowaną w celu zacieśnienia więzów rodzinnych. Mam nadzieję, że czas spędzimy wspólnie
na rozmowach i wspólnych zabawach, a nie zamknięci w pokojach lub poza miejscem zakwaterowania.
Przypomnijmy: w zeszłym roku po raz pierwszy spotkaliśmy się
z Elżbietą Konopacką i jej mężem Michałem Panfil z Łodzi.
W ubiegłym roku odnalazłam dużą gałąż Radwanów Pytlewskich z Wrocławia, Zittau, Zielonki k/Warszawy.
Również po raz pierwszy spotkali się z nami na Zjeździe Krzysztof Pytlewski z małżonką Wandą oraz ich córka Agnieszka
W swoich ostatnich poszukiwaniach natrafiłam na Maksymiliana Konopackiego ,Jana Konopackiego, który był znanym lekarzem weterynarii, oraz na Franciszkę Konopacką-Gębarską.
Ze strony Pytlewskich odnalazłam plik dokumentów, który
dostarcza nam mnóstwo wiadomości o Franciszku Pytlewskim
s. Hipolita. Pracuję również nad dużą linią buską i lubelską.
W przeciwieństwie do innych rodów- wszystkie nasze gałęzie
w drzewie genealogicznym są spójne- łączą się. Z jednej gałęzi wyrasta następna.
Możemy odpowiedzieć redaktorce „Echa Dnia” kieleckiego, która
przed 25 laty pytała „ Gdzie Ci młynarze, gdzie tamte młyny „
Po młynach są tylko wspomnienia, zdjęcia,a my jesteśmy :
- jest wśród nas z wykształcenia dwóch młynarzy : Lucjan Pytlewski z Włoszczowy i Jan Pytlewski z Opola Lubelskiego, a inni to : profesorowie, pracownicy naukowi, lekarze, prawnicy, artyści, inżynierowie i osoby innych zawodów, które godnie reprezentują nasz Ród.
To,że zbieramy się w tak licznym gronie na Zjazdach, że spotyka się tyle osób, które dotąd nie wiedziały nawet o swoim istnieniu, to po prostu zwykły szacunek dla naszej przeszłości i dla tego co już minęło, a co należy ocalić od zapomnienia.
Tu posłużę się cytatem :”Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości” powiedział 20 lutego 1920 r. Józef Piłsudzki.
Przywiozłam do wglądu projekt albumu rodzinnego. Brak w nim jeszcze wielu zdjęć ,a niektóre reprodukcje są wykonane na zwykłym papierze, bo może ktoś zechce zamienić zdjęcie?.
Podobnie jest z założeniem rodzinnego albumu- nekropolie.
Tu uprzejma prośba o podanie do mnie informacji, gdzie spoczywają na jakich cmentarzach nasi przodkowie.
Mam już świetnie opracowaną całą linię Radwanów Pytlewskich, którą wykonał Marek Radwan Pytlewski ,a wykaz miejsc pochówku sporządził Bogdan Aust.
Serdecznie dziękuję Marii Magdalenie Dubenskiej i Wiesi Rogalowej za zdjęcia które otrzymałam na własność. Są to bezcenne stare zdjęcia. Maćkowi Dubenskiemu dziękuję za wykonanie zdjęć grobów naszych kuzynów pochowanych
w Londynie.
Również dziękuję wszystkim tym którzy udostępnili mi zdjęcia w celu wykonania reprodukcji, oraz za przekazane do mojej dyspozycji wielu dokumentów źródłowych .
Za chwilę poproszę Barbarę, aby opowiedziała nam o ciekawej drodze Adolfa Konopackiego. Jeśli kogoś pominęłam przy powitaniu z linii Konopackich-przepraszam i proszę Barbarę aby wymieniła tych członków rodziny których pominęłam.
Informuję Szanowną Rodzinę, że w maju ukazała się w sprzedaży książka którą napisał mąż Barbary- Andrzej Krzywicki p.t. „Diabelski młyn”- czyta się świetnie.
Po wystąpieniu Barbary - zaproponowałam, aby wybrać tzw.
łączników, lub przedstawicieli rodzin w celu lepszego komunikowania się w sprawach zjazdu i innych sprawach organizacyjnych - i tak zostali wybrani :
grupa warszawsko- skierniewicka
1. Agnieszka Pytlewska
2. Agnieszka Nawrocka
3. Adam Konopacki
4. Tomasz Raff
grupa łódzko-piotrkowska
1. Elżbieta Konopacka
2. Marian Konopacki
grupa kielecko-skarżyska
1. Jerzy Pytlewski
2. Krzysztof Pytlewski
grupa wrocławska
1. Agnieszka Malicka
2. Barbara Lipińska
grupa katowicko-olkuska
1.Anna Rusek
2. Paweł Pytlewski
informacje:
1. Przy uczestnictwie tak licznie rodziny w zjazdach proponuję wybrać przedstawicieli- łączników rodzin z miast, rejonów.
2. W holu przy jadalni są wywieszone wydruki naszych drzew.
Wszelkie zauważone błędy proszę zgłaszać do mnie, lub do Barbary.
3. Proszę również wpisywać się do księgi pamiątkowej- kronika, która również znajduje się na stole w holu jadalni.
4. Msza Swięta – polowa odbędzie się w amfiteatrze o godz. 8 00
5.Brak kieliszków do wina w ośrodku- wiadomo harcerze nie
piją alkoholu, więc wino podamy do obiadu w szklaneczkach
tak jak czynią to Bułgarzy,
6. Jeśli ktoś po zakończeniu pracy kuchni będzie życzył sobie
herbatę lub kawę proszę zwrócić się do mnie,
7.Zaraz będziemy się fotografować tu prośba, pozwólcie, że najpierw ja wykonam zdjęcie , potem każdy po kolei, aby
nie było tak jak na poprzednich zjazdach,że brakuje dwudziestu osób,
8. Jeśli ktoś jeszcze nie został zakwaterowany, to proszę o zgłoszenie się do mnie.
Sesja zdjęciowa trwała kilka minut. Chyba wszystkim udało się wykonać
dobre zdjęcia.
Po części oficjalnej Goście Honorowi wraz z Rodziną udali się na wspólny obiad. Na obiedzie było nas 110 osób.
A po obiedzie był wyznaczony czas wolny,aż do kolacji.
Rodzina wykorzystywała go w różny sposób. Niektórzy wiele czasu spędzili
przy drzewach genealogicznych,inni oglądali albumy ze zdjęciami przodków
i rodzinnych gniazd. Widziałam jak przy pomocy identyfikatorów którymi
byliśmy oznaczeni- rodzina rozpoznawała się.Zasiadano do wspólnych rozmów.
Część rodziny udała się na wspólne spacery po Sielpi i po molo.
Jeszcze przed kolacją odszukiwano się na drzewach i w albumach.
O godz. 19.00 zasiedliśmy w amfiteatrze,aby posłuchac solowego wystepu
15 letniego Michała Waloszczyka z Wrocławia. Młody wirtuoz saksofonu grał
tak,że momentami siedzieliśmy w bezruchu,a gdy zagrał standardy jazzowe
chcieliśmy porwać się do tańca. Szkoda,że to był tylko 40 minutowy występ.
Ale po występie Michał zebrał sążniste brawa i gratulowaliśmy mu tak
udanego występu.
Przy płonącym ognisku,ktore jak zwykle zbudował,a potem zapalił nasz
Harcmistrz Lucjan Pytlewski. rozpoczęły się wieczorne śpiewy i tańce.
Zespół z Końskich który nam przygrywał był bardzo dobry,a solistka
Kasia Sorn nie dość,że dobrze śpiewała to jeszcze świetnie prowadziła
całą imprezę. W tańcach ,wężąch,przeplatankach uczestniczyli wszyscy.
Ognisko też chyba z radości - wyrzucało całe słupy kolorowych iskier.
Jak zwykle przy dwóch olbrzymich grilach pracował Andrzej Waloszczyk
i Zbyszek Major, a kiełbaskę do pieczenia przygotowywała Agnieszka Malicka
i Krzysio Bogusławski.
Zabawa trwałaby na pewno do białego rana,gdyby nie to ,że jutro następny
dzień zjazdu no i dla niektórych dalekie powroty do domów.
O godz. 24.00 Mariusz Poprawa pozapalał lampiony zawieszone na dwóch
głównych budynkach ośrodka i klombie. Niech żałują ci co poszli wcześnie spać i nie widzieli romantycznych świateł lampionów. Długo jeszcze w nocy
słychać było jak Rodzina się „interguje”, a wtórowały temu pękające balony
naszej dekoracji.
|