VI Zjazd w Białej k/Sulejowa.

Z Chicago przyleciałam 31 sierpnia 2007 r.w godz. południowych i byłam

pewna,że natychmiast po przepakowaniu bagażu udamy się na miejsce zjazdu do Białej..Niestety drogowcy nam to skutecznie uniemożliwili.Na trasie E-7,którą mieliśmy do przebycia z Warszawy do Kielc utkęliśmy w gigantycznym korku.

Dobrze,że mamy w samochodzie radio CB,bo to w takiej sytuacji to najlepsza rozrywka.

Wiedzieliśmy na bieżąco co dzieje się na każdym odcinku zakorkowanej drogi.

Parodia ! Z Chicago do Warszawy leciałam samolotem 8 godz,a z Warszawy do Kielc samochodem aż 5 godz !

Tak więc na Zjazd udaliśmy się jak większość uczestników w sobotę rano.

O godz.10,30 tuż przed recepcją spotkałam się z przemiłą grupą Konopackich, oraz

Wandą i Krzysiem Pytlewskimi.

Jak zwykle odurzał nas zapach mokrego igliwia,które przygrzane promieniami słońca przypominało nam,że jesteśmy w lasach sulejowskich.

Zjazd rozpoczął się wspólnym obiadem.

Paweł Konopacki powitał wszystkich stałych uczestników Zjazdu,a następnie przedstawił nam rodziny, które po raz pierwszy uczestniczyły w Zjeżdzie.

O godz 15.00 zebraliśmy się pod parasolami przed kawiarnią .

Paweł zapoznał nas z programem dzisiejszego popołudnia.

O Halinie Konopackiej opowiedział nam Aleksander Konopacki.

Zobaczyliśmy też zdjęcia z jej prywatnego albumu.

Następnie Barbara Kłosowicz - Krzywicka opowiedziała nam / dośc szczegółowo/,

oraz pokazała zdjęcia z podróży jaką odbyła wraz z Marią –Magdaleną Dubenską do Argentyny – śladami Tadeusza Konopackiego.

Ponieważ i mnie wywołano do „odpowiedzi” więc ,aby za bardzo nie przynudzać i nie wchodzić w szczegóły bo i tak nikt tego nie zapamięta poinformowałam Rodzinę że

mam bardzo dobry kontakt z Rodziną Pytlewskich mieszkającą w U.S.A. Jest to duża

gałąż,a powiązania rodzinne są dobrze udokumentowane.

Poinformowałam również,że oprócz moich wędrówek szlakiem Pytlewskich przygotowałam dla Towarzystwa Genealogicznego indeks grobów naszych rodaków pochowanych w Chicago i okolicy.

Poprosiłam Marię Bunzel, aby opowiedziala nam o rodzinie Pytlosów właścicieli

młyna w Modrzewku . Pytlosowie jak powiadają wiekowe Ciocie w naszej Rodzinie

nazywali się nigdyś Pytlewscy. Czy faktycznie tak było – sprawdzę.

Obejrzeliśmy również piękne akwarele Marii Bunzel, a na nich w malowniczej scenerii młyn Modrzewek..

Wieczorem jak zwykle rozpalono ognisko przy którym zgromadziły się dzieci uczestniczące w Zjeżdzie.

Na grilu smażyły się kiełbaski,kaszanki,mięska smakowite. Miłośnicy tańca bawili się

do póżnych godzin nocnych przy muzyce jaką nam odtwarzał Paweł z płyt CD.

Następny dzień Zjazdu rozpoczęliśmy Mszą Swiętą w kaplicy w Białej, którą odprawił ksiądz Krzysztof Basztawin z parafii Swiętego Floriana z Sulejowa.

Po śniadaniu udaliśmy się do opactwa sulejowskiego

.Dzięki Krysi i Pawłowi Konopackim,że mogliśmy m.inn. podziwiać kapitularz , który jest jednym z najcenniejszych zabytków architektury romańskiej.

/Można to obejrzeć w galerii zdjęć p.t.Opactwo sulejowskie zwiedzamy /

Galeria zdjęć oddaje też klimat tego Zjazdu.

.

Dziękując Krysi i Pawłowi za miłą atmosferę rozstawaliśmy się z żalem, że to

już po VI Zjeżdzie.

VII Zjazd w roku 2008 odbędzie się ,też w Białej , a organizację jego powierzono

Wandzie i Krzysztofowi Pytlewskim.